Przejdź do nowej wersji strony internetowej
Gminne Centrum Kultury i Sztuki w Trzebnicy
ul. Prusicka 12, 55-100 Trzebnica
Dziś jest czwartek 19 czerwca
Imieniny: Gerwazego, Protazego, Sylwii
PRZEJDŹ DO DZIAŁU
KULTURA

Puchar Polski w Dogtrekkingu Trzebnica 2016

Zawody z czworonożnym pupilem 

Blisko 200 zawodników razem z czworonogami z całego kraju wzięło udział w zawodach Pucharu Polski w Dogtrekkingu, które odbyły się w Gminie Trzebnica. Dopisała pogoda, a malownicze trasy o długości 15 i 25 km prowadzące między stawami, przez Las Bukowy i trzebnickie wzgórza zachwyciły uczesników. 

Gmina Trzebnica w tym roku po raz pierwszy współorganizowała Puchar Polski w DogTrekkingu - byliśmy doskonale przygotowani do tego wyzwania, ponieważ już rok wcześniej współorganizowaliśmy lokalne zawody w tej dyscyplinie. Co więcej, dostaliśmy pochwałę za doskonałą organizację, zróżnicowanie i koloryt tras. – Nie dziwi więc, że na dzisiejszą imprezę przybyło tak wielu miłośników psów. Trzebnica jest zawsze gotowa na nowe wyzwania sportowe, nie tylko związane z piłką nożną, kolarstwem czy siatkówką. Nie po raz pierwszy gościmy zawodników spoza Trzebnicy. Potrafimy doskonale przygotować się do organizacji tak dużych zawodów sportowych, czego dowodem był chociażby niedawny Puchar Świata w Biegu na Orientację czy decyzja o powierzeniu nam współorganizacji przyszłorocznego Word Games – mówi burmistrz Marek Długozima. – Mam też kolejną bardzo dobrą wiadomość dla miłośników czworonogów i ich pupili, bowiem już dziś zapraszam na otwarcie parku dla psów oraz gminne zawody w dogtrekkingu. Wszystko to już jesienią - zapewnia.

Na czym dokładnie polegają zawody z udziałem psa? Na prostych zasadach. Uczestnik wybiera trasę – krótszą, średnią lub długą. W Trzebnicy były do wyboru trasy o długości 15 i 25 kilometrów. - Każdy zawodnik na starcie otrzymuje mapę, kompas oraz informacje o liczbie punktów kontrolnych. Zwycięża ten, kto odwiedzi jak najwięcej punktów kontrolnych oraz dotrze na metę w jak najkrótszym czasie – mówi Paweł Bonk, główny organizator Pucharu Polski w Trzebnicy. W zawodach może wziąć udział każdy pies, pod warunkiem, że ukończy rok, jest zdrowy i ma aktualne szczepienia.

W zawodach udział biorą ci, którym nie wystarcza sam spacer z psem. Zarówno właściciel, jak i czworonóg chcą czegoś więcej – zmiany otoczenia, nowych wyzwań i odrobiny rywalizacji. Jak mówi organizator Pucharu Polski w Dogrekkingu Paweł Bonk – takie zmagania to najprzyjemniejszy rodzaj sportu.

- Takie mistrzostwa dla amatorów dogtrekkingu odbywają się w Polsce już od siedmiu lat. Moda przyszła z Czech. Z roku na rok rozkwita bardziej. Teraz organizujemy już po pięć, sześć imprez w ciągu roku – przyznaje. - Zazwyczaj są to tereny poza dużymi aglomeracjami, tereny zróżnicowane, atrakcyjne. Takie właśnie są wokół Trzebnicy. Są stawy, lasy, wzgórza. Wszystko co trzeba. Poza tym bardzo dobrze układa nam się współpraca z Burmistrzem Gminy Trzebnica. Wszystko jest doskonale przygotowane – podkreśla organizator.

Głównym sponsorem Pucharu Polski był Merrell. To on przygotował dla zawodników specjalną pomarańczową strefę, w której można było odpocząć lub też wziąć udział w różnego rodzaju konkurencjach. Buty tej marki, były jedną z atrakcyjniejszych nagród.

Nagrody najlepszym zawodnikom wręczał burmistrz Marek Długozima. Zawodnicy startowali w trzech kategoriach – kobiety, mężczyźni i rodziny.

W kategorii kobiety na dystansie 25 km pierwsze miejsce zdobyła Marzka Janerka - Moroń z psem o imieniu Bryś (czas 2:26:14), drugie miejsce należy do Ewy Bobik z psem Rogerem, trzecie zdobyła Kamila Lachera z psem Ajra.

W kategorii mężczyźni na dystansie 25 km – zwyciężył Jarosław Baryła z psem Dorą (czas 2:22:28), drugie miejsce Arkadiusz Muzyk z psem Bolusiem, trzecie Przemysław Kozerański z psem Sheri.

W kategorii rodzinnej na dystansie 25 km pierwsze miejsce wywalczyli Agnieszka i Piotr Cholewczukowie z psem Quattro, drugie miejsce Anna Adamska i Jakub Bagiński z psem Bianką, trzecie – Edyta i Maciej Głowccy z psem Thiago Wilcze Gniazdo.

Natomiast na dystansie 15 km – pierwsze miejsce zdobyli Katarzyna i Szymon Mercik z psem Nadirem (czas 1:43:01), drugie Barbara i Mirosław Zimnowoda z psem Majlo, trzecie – Dawid Talaga z psem Gero.


Kilka słów o trzebnickich zawodach

 

Ewa Trawińska z córką Dominiką i psem Cherie

To był mój pomysł, by wziąć udział w zawodach dogtrekkingu. Wcześniej brałam udział z synem, dziś z córką. Od lat jestem związana z psami, jestem bowiem dogoterapeutką i właśnie w ten sposób poszerzam swoją pasję. Dziś razem z naszym psem Cherie wybrałyśmy krótszą trasę. Czy była trudna? Dwa punkty kontrole sprawiły nam nieco trudności, pozostała cześć trasy była w porządku. I sady i lasy, i stawy. Nawet czerwone porzeczki po drodze. Wszystko było piękne.

 

Magdalena Łazarska z psami – Kraksą na wózku inwalidzkim i Żubrem

Jak widać każdy pies może wziąć udział w takich zawodach. Kraksa ma uszkodzony kręgosłup, ale jest bardzo żywiołowy i potrzebuje ruchu. Przygotowana trasa była technicznie bardzo przyjemna. Malownicze okolice robiły wrażenie. Dla moich psów takie zawody są doskonałą formą odpoczynku i rehabilitacji. Zresztą każdy chyba pies ma żyłkę rywalizacji i już na starcie czuje, że będzie współzawodniczył. Poza tym ten sport jest naturalny, bez przeciążeń. Trzebnica zaś jest idealnym miejscem do takich zawodów.

 

Jarosław Kamiński z psem Alis

Moja suczka jest adoptowana z fundacji Centaurus. Była w bardzo złym stanie, pobita przez poprzedniego właściciela i właściwie przeznaczona do uśpienia. Ja postanowiłem ją uratować. Jak widać dziś pies jest w pełni sił. Zawody takie jak dziś to dokonała okazja, by pokazać, że warto ratować zwierzęta, że warto dać im drugie życie. Dzisiejsza trasa była super. Piękne widoki, cisza, spokój. Miasteczko też jest bardzo malownicze. Bardzo nam się tu podoba.

 

Agnieszka i Piotr Cholewczukowie z psem Quattro

Zwycięzcy w kategorii rodzinnej

Przygotowana trasa bardzo nam się podobała. Wydawało nam się, że teren będzie dość równy, ale bardzo zaskoczyła nas rzeźba terenu – góra, dół, góra, dół. Było bardzo ciekawie. Poza tym trasa też nie była łatwa, raczej wymagająca. Trzeba było trochę pogłówkować. Nam się udało. Mieliśmy kilka momentów zastanowienia, ale to oczywiście dodaje smaczku zawodom.